banner
logo2
 
Porażki trzy
niedziela, 26 lutego 2012 21:28

Hokeiści Nesty Karaweli Toruń szturmem zdobyli Sosnowiec. W ramach toczącego się play-outu, podopieczni Jaroslava Lehocky’ego i Tomasza Jaworskiego odnieśli drugie z rzędu (a trzecie w serii) zwycięstwo i są bliżsi walki o miejsca 5-6.

Rozgrywki posezonowe to próba nie tylko umiejętności, ale i nerwów. Czasami górę biorą emocje, niekoniecznie te zdrowe... Niedzielne spotkanie szybko skończyło się dla Tobiasza Bernata. Już w 3. minucie gry został wyrzucony z lodu za poturbowanie Aivarsa Gaisinsa. Stłuczoną głową łotewskiego obrońcy musiały zająć się służby medyczne. Z kolei w 46. minucie, Miłosz Lidtke podciął najeżdżającego na toruńską bramkę Jarosława Dołęgę. Rozpędzony napastnik Zagłębia, upadając, uderzył jeszcze w słupek bramki Michała Plaskiewicza. Dołęga po stłuczeniu uda nie wrócił już do gry. Jego udział w kolejnych meczach stoi pod znakiem zapytania. Mniej groźnych urazów nabawili się Robert Kostecki i Milan Baranyk (uraz prawego łuku brwiowego).

Dzisiejszy mecz przebiegał pod dyktando drużyny gości. Bramki dla przyjezdnych zdobyli: Wojciech Jankowski, Tomasz Ziółkowski (obaj po dwie), Milan Baranyk oraz Arkadiusz Marmurowicz. W Zagłębiu po raz kolejny wyróżnił się znakomicie w tych play-outach dysponowany Rafał Cychowski, który w końcówce pierwszej odsłony dobijał strzał Jirziego Zdenka. Na listę strzelców pisał się też inny obrońca, Kamil Duszak.

Problemem sosnowiczan po raz kolejny okazali się bramkarze. Broniącego od początku spotkania Bartłomieja Nowaka w 23. minucie musiał zastąpić Tomasz Dzwonek (było to jego pierwszy start w tegorocznym play-oucie).

Bohaterem meczu miał szansę zostać Mateusz Białek, ale młody napastnik (na lodzie pojawił się dopiero w ostatniej części gry – przyp. red.) w 44. minucie trafił tylko w słupek.

– Wyszliśmy z założeniem, żeby przede wszystkim nie stracić gola. Mecz rozstrzygnął się w drugiej tercji, gdy objęliśmy na dwubramkowe prowadzenie i – co ważniejsze – potrafiliśmy je utrzymać – zaznaczał trener Jaroslav Lehocky.

– Spisała się cała nasza drużyna! Nikt nie zachłysnął się wczorajszą wygraną – mówił Wojciech Jankowski.

– Nie zagraliśmy wcale lepiej, niż wczoraj. Trzy gole daliśmy Toruniowi w prezencie, a w sumie – w ciągu tego weekendu – straciliśmy aż 13 bramek. Teraz, w lepszej sytuacji jest Nesta, ale pamiętajmy, iż rywalizacja trwa do czterech wygranych! – powiedział szkoleniowiec Zagłębia, Mariusz Kieca.

W rywalizacji do czterech zwycięstw prowadzi Toruń (3:2). Kolejny mecz w najbliższą środę, w Toruniu.

MARCIN KYĆ