banner
logo2
 
Jastrzębie wygrywa po dłuższej przerwie
niedziela, 29 stycznia 2012 21:47

Po ponad stu czterdziestu minutach udało się rozstrzygnąć pojedynek Zagłębia z JKH GKS Jastrzębie. Wygrali goście (5:2).

Niedzielne zawody przedłużyły się, ponieważ w drugiej tercji zostały na dłuższą chwilę przerwane. W tym czasie, arbiter główny zarządził analizę wideo jednej z sytuacji, co w Sosnowcu oznacza dłuższą przerwę w grze. Mecz został przerwany przy stanie 2:1 dla przyjezdnych. Pierwsi bramkę zdobyli jednak gospodarze. W 8. minucie meczu, pomyłkę Kamila Kosowskiego (interweniował daleko od własnej bramki i zdążył w porę do niej wrócić) wykorzystał Jarosław Kuc. Defensor Zagłębia wpakował krążek do pustej bramki jastrzębskiego teamu. Wyrównał w 13. minucie Marcin Słodczyk. Sześć minut później, przewagę JKH błyskawicznie wykorzystał Richard Bordowski (karę odsiadywał Adrian Kurz – przyp. red.). Kolejny błąd został popełniony w 35. minucie, kiedy to nasi zawodnicy nie upilnowali zwolnionego z ławki kar Petra Lipiny. Kilkadziesiąt sekund przed końcem drugiej tercji, prowadzenie gości podwyższył jeszcze Maciej Urbanowicz.

Ostatnia odsłona zakończyła się remisem 1:1. Najpierw swoją drugą bramkę w spotkaniu zdobył Bordowski, zaś na cztery minuty przed końcową syreną, rozmiary porażki zmniejszył Artur Ślusarczyk.

– Początek mieliśmy słaby, w drugiej tercji mecz był wyrównany, ale to nam udało się strzelić dwa gole. Dodatkowo, w końcówce spotkania obroniliśmy podwójne osłabienie. Sytuacja w tabeli jest tak skomplikowana, że teraz każdy punkt jest na wagę złota! – stwierdził drugi trener JKH, Jacek Chrabański.

Podobnymi słowami mówił też golkiper JKH. – Wygrana z Zagłębiem jest dla nas niezwykle ważna, zwłaszcza, że w poprzednich spotkaniach zgubiliśmy kilka cennych punktów.

– Zaczęliśmy dobrze, bo od strzelonej bramki. Później przeważnie traciliśmy gole i to w sytuacjach, w których nie powinny one padać. Chyba nie byliśmy dziś dostatecznie skoncentrowani – komentował szkoleniowiec gospodarzy, Krzysztof Podsiadło.

W Zagłębiu nie zagrali dziś doświadczeni napastnicy, Martin Voznik i Karel Horny. – Voznik jest po poważnym zabiegu i chyba czeka go dłuższa przerwa. Karelowi z kolei odnowiła się kontuzja. Będzie pauzował dwa lub trzy mecze - mówił Podsiadło.

W Jastrzębiu z kolei wszyscy czekają na powrót Richarda Krala. – Kiedy on gra, nasza drużyna zupełnie inaczej funkcjonuje – powiedział Chrabański.

MARCIN KYĆ