banner
logo2
 
Przewagi zadecydowały o zwycięstwie
piątek, 16 września 2011 20:38

W pierwszym meczu przed własną publicznością hokeiści Zagłębia Sosnowiec przegrali z GKS Tychy 4:6.

Inaugurację sezonu na „Stadionie Zimowym” zepsuł fakt, że na trybunach mogła zasiąść tylko niewielka liczba kibiców (maksymalnie 299 osób – przyp. red). Dodatkowo na rozgrzewce krążkiem w kolano dostał Tomasz Dzwonek, przez co od pierwszych minut między słupkami sosnowiczan stanął Bartłomiej Nowak.

- Dzisiaj akurat tak wyszło, że zagrałem od początku gdyż Tomek na treningu dostał w kolano i nie mógł bronić na sto procent. Dzisiejszy mecz pokazał, że nie jesteśmy chłopcami do bicia i będziemy walczyć w każdym meczu – mówił po meczu bramkarz Zagłębia, który był dzisiaj najlepszym zawodnikiem swojej drużyny.

Sosnowiczanie podjęli dzisiaj przysłowiową rękawicę i walczyli z GKS Tychy jak równy z równym do 35 minuty. Podwójne osłabienie i indywidualne błędy spowodowały, że rywal szybko odrobił dwubramkową stratę, a w końcówce przechylił szalę zwycięstwa na swoją stronę.

- Na pewno brakło nam dzisiaj skuteczności oraz wykończenia. O wyniku zadecydowały dzisiaj indywidualne błędy. Przeciwnik ma w swoim składzie snajperów, którzy wykorzystują indywidualne akcje i to one ustaliły wynik– mówił po meczu trener Mariusz Kieca.

Po meczu przed lodowiskiem można było spotkać Milana Baranyka, który jest już po słowie z sosnowieckimi działaczami. Czech chciałby ponownie grać w Zagłębiu z Martinem Voznikiem, który obecnie występuje w katowickim GKS.

- W chwili obecnej potrzebujemy snajperów, którzy będą ciągnęli atak. Nie ukrywam, że liczymy na nich. Na pewno byłoby to duże wzmocnienie – dodał Kieca.