banner
logo2
 
Klęska w Oświęcimiu; Unia-Zagłębie 9:1
środa, 14 września 2011 00:35

Inauguracja, jak marzenie! Dziewięć strzelonych bramek, jeden hat-trick, efektowna i skuteczna gra wszystkich formacji. Tak w skrócie można opisać pierwszy mecz... Aksam Unii Oświęcim. Wynik spotkania inaugurującego sezon 2011-12 wystarczy chyba za cały komentarz: 9:1...

Relacja z Oświęcimia

Publiczność zgromadzona na oświęcimskim lodowisku miała wiele powodów do radości. Ich ulubieńcy już po 10. minutach prowadzili 3:0. Gospodarze grali pewnie w obronie i – co najważniejsze – skutecznie w ataku. Różnica potencjałów była widoczna gołym okiem. Przyjezdni odstawali pod względem zarówno szybkościowym, jak i taktycznym. W pierwszych 20. minutach, na bramkę Krzysztofa Zborowskiego oddano raptem dwa celne strzały.

Nieco słabiej oświęcimianie spisali się w w drugiej części spotkania (głównie z powodu nadmiernej ilości kar). Niestety, Zagłębie nie potrafiło z tego skorzystać. Nawet grając w podwójnej przewadze, ekipa z Sosnowca bliższa była utraty gola, niż jego zdobycia. W naszym zespole brakowało indywidualności, takich jak Robert Krajci czy Lukas Riha (podczas jednej z przerw,  odebrał nagrodę dla najlepszego zawodnika Unii w poprzednim sezonie). To jednak nie oni byli głównymi bohaterami wieczoru. We wtorek stranierich przyćmił bowiem Wojciech Wojtarowicz. Wychowanek oświęcimskiego klubu skompletował hat-tricka. – Przypadek! Ten mecz od początku dobrze się dla nas ułożył – mówił na pomeczowej konferencji prasowej.

Mimo niekorzystnego rezultatu, trenerzy Zagłębia nie zdecydowali się na roszadę w bramce. Między słupkami od pierwszej do ostatniej minuty stał Tomasz Dzwonek. – Zrobiliśmy to specjalnie. Sprawdzamy jego odporność psychiczną. Chcemy, żeby Tomek był naszą „jedynką” – tłumaczył trener Mariusz Kieca. – Gratuluję Unii zwycięstwa. Obnażyła wszystkie nasze słabości. Był krótki moment, kiedy uwierzyliśmy, że losy meczu da się jeszcze odwrócić, ale po czwartej bramce pojedynek definitywnie był już rozstrzygnięty – dodał.

– Cóż, nasze kadry są w tej chwili na zupełnie innych poziomach. Po tak okazałym zwycięstwie, morale drużyny na pewno wzrośnie. Oby tylko nie za bardzo! – mówił Lukas Riha.

– W pierwszych 10. minutach, nasza przewaga była zdecydowana. W drugiej tercji zbyt wiele czasu spędzaliśmy w boksach kar. Nad tym trzeba jeszcze popracować – powiedział trener Unii, Karel Suchanek.

W 35. minucie, dodatkowych emocji dostarczyli widzom Tobiasz Bernat i Miroslav Zatko. Obaj hokeiści zaczęli od ostrej dyskusji, by po chwili zrzucić rękawice i w najlepsze okładać się pięściami.– Nie mam pojęcia, o co im poszło! To sprawa tylko między nimi. Pewnie była to sytuacja w stylu Zidane-Materazzi: ktoś powiedział o jedno słowo za dużo i tak to się właśnie skończyło – skomentował zajście szkoleniowiec Zagłębia.

MARCIN KYĆ