banner
logo2
 
Zagłębie wygrało na Mikołaja
niedziela, 05 grudnia 2010 22:42

Oszałamiający doping w ostatnich minutach przyczynił się do sukcesu Zagłębia. Stoczniowiec mimo wyrównanej walki odjechał do domu bez punktów, sosnowiczanie po raz pierwszy wygrali w dniu wydarzeń związanych z imprezą „Hokeiści dzieciom”.

Podobnie jak w piątkowym pojedynku pierwszą dogodną akcję meczu miał Mateusz Białek, po którego strzale krążek w ósmej minucie wylądował na plecach Sebastiana Solińskiego. Był to dopiero początek emocji jakie w dalszej części zagwarantowali zawodnicy obu drużyn. Mimo przewagi miejscowych, to goście jako pierwsi zdobyli bramkę. W zamieszaniu pod bramką Tomasza Dzwonka najwięcej zimnej krwi zachował Jan Steber, który z nadgarstka pociągnął pod poprzeczkę. Jeszcze przed przerwą na tablicy świetlnej widniał remis za sprawą Tomasza Kozłowskiego, który minął obrońców i strzałem z backhandu pokonał bramkarza gości.

Po drugiej bezbramkowej tercji oba zespoły zagrały tercję, w której każdy kibic hokeja znalazł coś dla siebie. Nie zabrakło bramek, ostrych starć i bójek, które podnosiły temperaturę na trybunach. Prawdziwe emocje rozpoczęły się w 46 minucie, gdy z niebieskiej linii mocnym strzałem Dzwonka zaskoczył Filip Kwieciński. Odpowiedź była niemal natychmiastowa, gdyż w 48 minucie Solińskiego pokonał Piotr Sarnik. W 50 minucie podopieczni Tadeusza Obłoja ponownie wyszli na prowadzenie, a kapitalnym strzałem z lewej strony tafli popisał się Mateusz Rompkowski. Defensor Stoczniowca wystrzelił krążek tuż nad barkiem Dzwonka, któremu pozostało tylko wyciągnięcie krążka z bramki. Zagłębie nie poddało się jednak i walczyło do końca, a sygnał do ataku dał kapitan miejscowych – Marcin Kozłowski. Starszy „Koziołek” precyzyjnie posłał gumę w okienko bramki Stoczniowca, powodując tym samym wzrost decybeli na sosnowieckim obiekcie. Gdy 10 sekund później krążek do siatki skierował Łukasz Zachariasz, na „Zimowym” zrobiło się głośno do ostatniej sekundy meczu.

-Wspaniały doping nam pomógł. Dziękujemy kibicom, którzy są z nami. Apetyt rośnie w miarę jedzenia. Niedawno cieszyłem się, że mogę wrócić na lód i wznowić treningi z chłopakami. Nie ukrywam, że jest mi jeszcze bardzo ciężko dogonić kolegów. Nie liczy się to, że strzeliłem bramkę. Ważne, żeby drużyna wygrywała – mówił strzelec decydującego gola.

Kolejne sekundy pokazały jak dużo sił kosztowało to spotkanie oba zespoły. Mimo usilnych starań gdańszczanie nie zdołali po raz kolejny pokonać Dzwonka. W końcowych sekundach na lodzie doszło do bójki. Po ataku na Tomasza Dzwonka w pojedynku pięściarskim zmierzyli się Tomasz Kozłowski z Dawidem Maciejewskim oraz Jarosław Kuc z Aronem Chmielewskim. Na wszystkich zawodników nałożono kary, a po wznowieniu Zagłębie nie pozwoliło sobie wydrzeć zwycięstwa.

- To jest młoda drużyna. W końcówce wyszedł brak doświadczenia oraz zmęczenie. Szkoda, bo w 1 czy 2 tercji mogliśmy przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść – mówił po meczu trener gości.

Warto wspomnieć, że Zagłębie po raz pierwszy wygrało w meczu podczas akcji „Hokeiści Dzieciom”. W pierwszej edycji sosnowiczanie przegrali z Cracovią 1:5, zaś w drugiej z Podhalem Nowy Targ 3:6. -Fajnie, że udało nam się wygrać przy okazji takiego hokejowego święta. Ostatnie trzy spotkania graliśmy na 150% co kosztowało na wiele sił. Wiadomo, że czwarta piątka dałaby większy odpoczynek nam wszystkim. Obecnie to my pełnimy tą rolę dla dwóch pierwszych, które nie ukrywajmy są motorem napędowym – zakończył Zachariasz.

Daniel Sołtysik