Fatalna passa trwa, sosnowiczanie niemal po dwóch rundach nadal bez kompletu punktów na wyjeździe. W miniony weekend w obu spotkaniach wyjazdowych hokeiści Zagłębia musieli uznać wyższość gospodarzy.

Najbliżej zwycięstwa Zagłębie było w piątek, gdy w Gdańsku grając z miejscowym Stoczniowcem sosnowiczanie osiągnęli dwubramkowe prowadzenie. Przewaga ta szybko jednak obróciła się przeciwko podopiecznym Krzysztofa Podsiadło i to gdańszczanie objęli dwubramkowe prowadzenie. Ambitna gra spowodowała jednak, że zwycięzcę wyłonić musiały rzuty karne, a te lepiej wykonywali miejscowi.

Z kolei niedzielny pojedynek z KTH Krynica Zagłębie znów przegrało na własne życzenie. Mało tego po raz kolejny grając z przewagą jednego zawodnika straciło gola. Pozostaje zatem mieć nadzieje, że wyjazdowa wygrana w końcu stanie się faktem.

- Mieliśmy swoje szanse w obu spotkaniach. Oddawaliśmy dużo strzałów, jednak wygrywa ten kto zdobędzie o jednego gola więcej. Brak koncentracji wpływa na to, że tracimy bramki w krótkich odstępach czasu. Na pewno warto podkreślić fakt, że chłopaki zagrali ambitnie, szczególnie w piątkowym spotkaniu w Gdańsku – podsumował oba spotkania trener Podsiadło.