banner
logo2
 
Zagłebie wygrywa z GKS-em Tychy
sobota, 23 października 2010 01:08

Zespół Zagłębia odniósł ważne zwycięstwo w prestiżowym pojedynku z GKS-em Tychy (4:3). Do wyłonienia zwycięzcy potrzebne były rzuty karne.

Grający już wyłącznie w krajowym składzie gospodarze od początku rzucili się do ataków i już w trzeciej minucie cieszyli się z prowadzenia. Gola strzelił najskuteczniejszy zawodnik naszego zespołu, Marcin Kozłowski. W połowie drugiej tercji, na 2:0 podwyższył Marcin Jaros.

Trzecia tercja należała jednak do drużyny GKS-u, która zdobyła trzy gole (miejscowi odpowiedzieli tylko trafieniem Martina Voznika), doprowadzając do dogrywki, a następnie rzutów karnych. Dzisięciorundowy maraton zakoczył dopiero Piotr Sarnik.

W dzisiejszym pojedynku zabrakło Oktawiusza Marcińczaka (kontuzja Kolana) oraz chorego Tobiasza Bernata.

Marcin Jaros (kapitan Zagłębia): Szkoda, że skończyło się na rzutach karnych. Najważniejsze dla nas są jednak dwa punkty. Mam nadzieję, że to zwycięstwo nas zmobilizuje i zaczniemy grać coraz lepiej. Dziś było widać, że mamy siłę, Przed nami ciężki mecz w Nowym Targu. Jedziemy powalczyć, mam nadzieję, że o trzy punkty.

Mariusz Kieca (trener Zagłębia): Minął zaledwie tydzień od zmiany na stanowisku trenera, więc trudno w tej chwili cokolwiek powiedzieć. Jesteśmy na etapie wdrażania nowego systemu treningowego. Na pewno poprawiła się gra obronna oraz taktyka. Dobre mecze nikogo już nie interesują, teraz liczą się tylko zwycięstwa.

Tomasz Wołkowicz (skrzydłowy GKS-u): Trochę to wszystko trwało. Powinniśmy wygrać w regulaminowym czasie, bo mieliśmy sporo sytuacji strzeleckich. Sędziowie mylili się strasznie i to w obie strony. Gwizdali to, czego nie powinni, a puszczali płazem ewidentne przewinienia. Szczerze powiedziawszy, spodziewaliśmy się takiej postawy Zagłębia. Często tak jest, że zespół targany różnymi kłopotami uruchamia rezerwy sił, ambicji i staje na wysokości zadania. Kolejnym naszym rywalem będzie Stoczniowiec. Zwycięstwo na pewno by się przydało.


Zagłębie-GKS (minuta po minucie)


3 – znakomity początek gospodarzy: z lewego bulika ładnie uderza Marcin Kozłowski, czym zaskakuje Arkadiusza Sobeckiego – 1:0. 14 – drużyny grają w zmniejszonych składach. Strzału z bliska próbuje Marcin Jaros, ale tyski golkiper jest na posterunku. 15 – w roli rozprowadzającego akcję Tomasz Kozłowski, odgrywa na lewo do Jarosława Kuca, ten decyduje się na strzał, ale udanie interweniuje Sobecki. 19 – Podanie Voznika do Jarosa; kapitana Zagłębia powstrzymuje jeden defensorów GKS-u. 25 – ciekawa akcja Jarosa oraz Banaszczaka, chwilę potem błąd sosnowieckiej obrony i szansa dla GKS-u. Wynik nie ulega jednak zmianie. 26 – GKS nie wykorzystuje gry w przewadze mimo, iż przez większość czasu nie wypuszczał przeciwnika z tercji. 29 – po strzale Jarosa, tyszan ratuje słupek. 32 – Jaros  decyduje się na strzał z nadgarstka. Krążek ląduje pod poprzeczką bramki Sobeckiego – 2:0. 35 – Przewaga GKS-u Tychy i groźne uderzenie Sebastiana Gonery. 44 – Gonera zdobywa bramkę kontaktową – 2:1. 50 – W kierunku tyskiej bramki odważnie ruszył Piotr Sarnik. Zamiast w światło bramki, trafia jednak… w bandę. Kilkanaście sekund później groźnie kontrują przyjezdni. Radosław Galant podaje do Michała Garbocza, który uderza minimalnie obok lewego słupka. 51 – Michał Woźnica zatacza łuk przed polem bramkowym, kładzie sosnowieckiego bramkarza, jednak uderzony przez niego krążek odbija się od bramkarskich parkanów. 52 – Dzwonek przepuszcza między nogami strzał Romana Simicka – 2:2. 57 – Strzał Simicka i niepewna interwencja Dzwonka, krążek ociera się o słupek sosnowieckiej bramki. 59 – ogromne zamieszanie pod bramką Zagłębia. Arbiter główny udaje się do stolika sędziowskiego, by sprawdzić, czy krążek nie wpadł do bramki. Po krótkiej analizie, wyrównująca bramka zostaje zaliczona – 3:3. 61 – Niebezpieczny strzał Sarnika broni bramkarz GKS-u. 65 – Rzuty karne: Arkadiusza Sobeckiego pokonują Jaros oraz Sarnik, Dzwonek kapituluje tylko po strzale Simicka.

Marcin Kyć