Trzeci mecz w rozgrywkach Pucharu Polski wygrali sosnowiczanie. Podopieczni Wojciecha Matczaka pokonali występujące w pierwszej lidze Sokoły Toruń 5:0 (0:0,2:0,3:0). Po dwa gole strzelili Radim Antonović i niezawodny w tym sezonie Tomasz Kozłowski.

Gospodarze bronili się od początku meczu ze wszystkich sił i szukali szans w kontrach. Sokoły okazje do zdobycia gola miały, ale znakomicie w bramce spisywał się Tomasz Dzwonek, który dostał dzisiaj szansę od trenera Wojciecha Matczaka. Sosnowiczanie obudzili się dopiero pod koniec drugiej tercji. Worek z golami otworzył Radim Antonović. Później do siatki trafiali Jarosław Dołęga i Tomasz Kozłowski (dwie) oraz ponownie Antonović. – Odnieśliśmy pewne zwycięstwo, ale ten mecz wcale nie był taki lekki. Gospodarze postawili się nam i trochę nas tym zaskoczyli. Myśleliśmy, że spotkanie będzie łatwiejsze, ale tak nie było. Na szczęście mamy Tomka Kozłowskiego, który strzela na zawołanie i dzisiaj znowu pokazał, że jest w formie – mówi kapitan zespołu Marcin Jaros.

Dla Zagłębia, licząc rozgrywki ligowe i pucharowe, było to dopiero czwarte zwycięstwo w tym sezonie. - Najgorsze mamy już chyba za sobą. Potrzebowaliśmy zwycięstwa w lidze i takie odnieśliśmy ze Stoczniowcem. Teraz koncentrujemy się na rywalizacji z Unią i Jastrzębiem. Liczymy na dobrą grę i punkty, które są nam bardzo potrzebne – tłumaczy Jaros.

(Magic)