banner
logo2
 
Upragnione punkty zdobyte
niedziela, 26 września 2010 19:25

Sześć kolejek musieli czekać sympatycy hokejowego Zagłębia na pierwsze punkty w sezonie 2010/2011 swoich ulubieńców. W niedzielny wieczór podopieczni Wojciecha Matczaka pokonali Stoczniowiec Gdańsk 9:2 – Cieszy zwycięstwo, lecz ten weekend miał wyglądać zupełnie inaczej – mówił po meczu szkoleniowiec sosnowiczan.

 

Po piątkowej porażce nastroje w Sosnowcu nie były ciekawe, a dzisiejszy mecz bez zwycięstwa mógł zadecydować o kilku zmianach w drużynie.

- Mecz nie przebiegał tak, jak zakładaliśmy. Co prawda nie musieliśmy gonić wyniku, lecz zagraliśmy jeszcze nie tak jak możemy. Na ostatnią tercję miała wyjechać czwarta formacja, lecz to co wyprawiali niektórzy zawodnicy spowodowało, że musieliśmy zmienić założenia. Nie ma co się cieszyć z dzisiejszego zwycięstwa, przed nami dużo pracy – podsumował spotkanie trener Zagłębia, Wojciech Matczak.

Niedzielny pojedynek bardzo dobrze rozpoczęli miejscowi. Szczególnie aktywny był atak z braćmi Kozłowskimi, dzięki którym już w 52 sekundzie Zagłębie prowadziło 1:0. Radość z prowadzenia nie trwała jednak długo, gdyż w 5 minucie wyrównującego gola strzelił Tomasz Ziółkowki. Taki obrót sprawy zmotywował gospodarzy do działania, którzy zaczęli bombardować bramkę rywala. Efekt - pięciobramkowe prowadzenie. Warto wspomnieć, że szóstą bramkę upadając zdobył ponownie starszy z braci Kozłowskich, który został dzisiaj wybrany najlepszym zawodnikiem Zagłębia.

- Cała nasza piątka gra bardzo dobrze. Dzisiaj szło nam dobrze, dostajemy szansę i cieszy fakt, że ją wykorzystujemy. Mam nadzieje, że to zwycięstwo będzie takim odbiciem się od dna – komentował spotkanie Marcin Kozłowski.

Niewiele gorszy był dzisiaj jego młodszy brat, który strzelił pięknego gola spod własnej bramki. Był to efekt wycofania bramkarza przez trenera Tadeusza Obłója, gdy na 5 sekund przed końcem tercji Stoczniowiec miał wznowienie pod bramką Bartłomieja Nowaka. Tuż po wznowieniu napastnik Zagłębia wyłuskał krążek i posłał go przez całe lodowisko wprost między dwa puste słupki Stoczniowca.

Ostatnia tercja obfitowała w mniejszą ilość sportowych emocji. Zagłębie starało się kontrolować wynik, zdobyło jeszcze 2 gole. Hokeiści z Gdańska tylko raz w tej części gry zdołali pokonać Nowaka.

Kolejnym przeciwnikiem już we wtorek będzie drużyna Sokołów z Torunia. Mecz Pucharu Polski będzie chwilową przerwą od zmagań ligowych.

- Nieważne, czy to liga czy Puchar. Jedziemy po zwycięstwo, chcemy podtrzymać tą passę, gdyż od zwycięstwa do zwycięstwa gra się zdecydowanie lepiej. Mamy dość porażek – zakończył Kozłowski.

(DS)