banner
logo2
 
Bonus z JKH
wtorek, 02 lutego 2010 22:25

Hokeiści Zagłębia z bonusem. W dzisiejszym meczu sosnowiczanie pokonali drużynę Jastrzębia 4:1. Bliski shoot-outa w tym meczu był Tomasz Rajski, lecz nie zachował czystego konta przez całe 60 minut.

 

- Szkoda końcówki. Szkolny błąd Droni spowodował, że straciliśmy bramkę – mówił po meczu trener Zagłębia, Milan Skokan.

Bramka w końcówce Mateusza Bryka była jednak tylko golem na otarcie łez dla podopiecznych Wojciecha Matczaka, mimo dobrej gry w pierwszej odsłonie goście nie mogli strzelić upragnionego gola.

- Mieliśmy ogrom sytuacji w pierwszej tercji w tym stuprocentowych, a nie trafiliśmy ani razu. Później spotkanie się odwróciło i niestety przegraliśmy. Zdawaliśmy sobie sprawę, że był to ważny mecz, bardzo chcieliśmy zniwelować stratę bonusa. Zabrakło zimnej krwi, za bardzo drżały ręce zawodnikom w klarownych sytuacjach – komentował mecz szkoleniowiec JKH, Wojciech Matczak.

W pierwszej tercji garstka najwierniejszych sympatyków Zagłębia zobaczyła tylko jednego gola, którego w 6 minucie zdobył Teddy Da Costa. Napastnik sosnowiczan z wysokości bulika strzałem ze ściąganej wbił krążek pod poprzeczkę. Goście mogli szybko doprowadzić do wyrównania, lecz guma po strzale Petra Lipiny odbiła się od słupka, a w 19 minucie kapitalnej szansy nie wykorzystał Maciej Urbanowicz.

Napastnik JKH na początku drugiej tercji ponownie stanął przed szansą pokonania Rajskiego, lecz w klarownej sytuacji trafił w słupek. Dużo większą skutecznością w 32 minucie popisał się za to Tomasz Kozłowski. „Koziołek” w po samotnym rajdzie wpierw położył Kamila Kosowskiego, a następnie podniósł krążek nad leżącym już bramkarzem. Chwilę później było już 3:0, gdy po wygraniu bulika sprytnym strzałem popisał się Łukasz Podsiadło. Na dwie minuty przed końcem tercji czwartego gola mógł jeszcze dołożyć Martin Opatovsky, jednak krążek po jego strzale przez kilka sekund zatańczył na poprzeczce.

- Sytuacja Opatovsky’ego rzeczywiście niecodzienna, krążek odbił się od kija i nabrał dziwnej rotacji. Gdyby nie to, pewnie byłaby bramka – analizował sytuację Skokan.

W ostatniej tercji obie drużyny strzeliły po jednej bramce. W 57 minucie czwartego gola dla Zagłębia zdobył Tobiasz Bernat, a dwie minuty później do kapitulacji Rajskiego zmusił Bryk.

- Szkoda tej bramki straconej w końcówce. Głupio tak tracić gola, gdy cały mecz zagrało się na czysto. Gramy teraz osłabieni. Dziś z konieczności napastnicy w roli obrońców. Ładna Bramka Ł. Podsiadło spod linii niebieskiej. Ogólnie dobrze sobie radzi jako defensor – chwalił kolegów Paweł Dronia.

Daniel Sołtysik