banner
logo2
 
Zwycięski Naprzód
piątek, 29 stycznia 2010 23:50

Drużyna Naprzodu Janów odniosła ważne ze strategicznego punktu widzenia zwycięstwo nad Zagłębiem.

Zespół z dzielnicy Katowic mądrze rozegrał drugą i trzecią tercję, wykorzystując słabszą, niż zwykle dyspozycję Tomasza Rajskiego oraz katastrofalną grę Zagłębia w przewagach.

W Sosnowcu po cichu liczą na indywidualne wyróżnienie dla Vladimira Luki. Czech ma szansę zostać najskuteczniejszym zawodnikiem tegorocznych rozgrywek. Drużynowo, Zagłębie nie walczy już o nic. Dla zespołu Milana Skokana od kilku tygodni wszystko jest już jasne. Wiadomo, że sezon zasadniczy ukończy na czwartej pozycji. Wiadomo też, że swój ewentualny udział w 2. rundzie play-off rozpocznie od stanu 0:1 (efekt słabszego bilansu bezpośrednich spotkań z wszystkimi wyprzedzającymi go drużynami – przyp. red.). Do dzisiejszego popołudnia, pewny wydawał się „bonus” z Naprzodem. Jednak po dzisiejszej wpadce może się okazać, że w posezonowej konfrontacji tych drużyn żadnej taryfy ulgowej nie będzie.

– To było bardzo ważne zwycięstwo. Jestem z siebie bardzo zadowolony. W sprawie „bonusa” nic nie jest jeszcze przesądzone – mówił po zakończeniu spotkania Piotr Jakubowski, bramkarz Naprzodu.

Pościg za rywalem, hokeiści z Janowa rozpoczęli od drugiej tercji. Przyjezdni na odrobienie strat z pierwszej części gry potrzebowali trzech i pół minuty. Zaczęło się od trafień Salamona i Kacira, zaś w końcówce (38. minuta), prowadzenie dla Janowa uzyskał Marcin Słodczyk.

Na prawdziwe emocje i kolejne trafienia zawodnicy i kibice musieli jednak poczekać.  Na skutek awarii prądu, ostatnia tercja meczu na Stadionie Zimowym rozpoczęła się z półgodzinnym opóźnieniem. To jedna z najdłuższych przerw w tegorocznych rozgrywkach ligowych!

Tak długi odpoczynek lepiej podziałał na ekipę Naprzodu. W ostatniej, zdecydowanie najciekawszej części spotkania, to hokeiści z Janowa zdołali przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Nie było to łatwe zadanie. Tuż po wznowieniu gry, wyrównującą bramkę strzelił Marcin Jaros. Kilka minut później, sosnowiczanie znów doprowadzili do remisu (na drugą bramkę Kacira odpowiedział Luka). Komplet punktów, Naprzód zapewnił sobie dopiero w ostatnich dziesięciu minutach gry.

– Kiedy gra zaczynała nam się układać, od razu lądowaliśmy na ławce kar. Nie sądziłem jednak, że gra w osłabieniach może być naszą najmocniejszą stroną. Dziękuję zawodnikom za drugą tercję. To ona w dużym stopniu ustawiła to spotkanie – powiedział trener Naprzodu Janów, Krzysztof Kulawik.

– Najwyraźniej za czybko uwierzyliśmy, że cały mecz potoczy się tak, jak pierwsza tercja. Na pewno jednak nie zlekceważyliśmy Naprzodu – twierdził szkoleniowiec Zagłębia, Milan Skokan.

Podczas piątkowego pojedynku, hat-tricka ustrzelił Marian Kacir, bezapelacyjnie najlepszy hokeista po stronie Naprzodu. W ekipie Zagłębia wyróżniony został strzelec drugiego gola, Gabriel Da Costa.

Dodajmy, że spotkania nie dokończyli Jarosław Różański (zapalenie oskrzeli) oraz Libor Pavlis (ucierpiał w jednym ze starć przy bandzie).

Marcin Kyć - Hokej.Net