banner
logo2
 
Zagłębie gorsze w każdym elemencie
wtorek, 12 stycznia 2010 21:49

Hokeiści Zagłębia przegrali po raz kolejny w tym sezonie z Cracovią. Honor Zagłębia w końcowych minutach uratował Teddy Da Costa, który znalazł sposób na pokonanie bramkarza gości.

 

Drużyna z grodu Kraka już w piątej minucie mogła wyjść na prowadzenie, lecz krążek po strzale Michała Piotrowskiego na szczęście dla Tomasza Rajskiego odbił się od słupka. Bramkarz Zagłębia przez kolejne minuty raz po raz ratował swój zespół od starty gola, jednak przy strzale nie pilnowanego Davida Musiala w 11 minucie był bezradny.

- Z taką grą jak dzisiaj zbyt wiele nie ugramy. Ciągle mamy nadzieję, że coś się zmieni, pytanie tylko kiedy? Do play-offów coraz mniej czasu. Stać nas przecież na to żeby wygrywać nawet z tymi najlepszymi – kręcił głową po meczu Rajski.

Gospodarze najlepszą okazję do wyrównania mieli w 24 minucie, gdy samotnie na bramkę pomknął Zbigniew Podlipni. Doświadczony zawodnik nie wykorzystał swojej szansy, gdyż został sfaulowany i do rzutu karnego podjechał Martin Opatovsky. Słowak w swojej próbie nie zdołał pokonać „Radzika”, który już będąc na lodzie złapał gumę. Na domiar złego chwilę później drugą bramkę dla „Pasów” strzelił Filip Drzewiecki, który wraz z Musialem wykorzystał niefrasobliwość defensywy Zagłębia. Wynik tercji ustanowił Leszek Laszkiewicz, który w sytuacji 1:1 niczym profesor pokonał Rajskiego.

- Udało mi się wyczuć intencję jednego z obrońców, wyjechałem sam i się udało. Sędzia nas dzisiaj wysyłał ciągle na ławkę kar, pierwszą połowie tercji graliśmy w osłabieniu. Wykorzystywaliśmy swoje szanse, a przeciwnika skutecznie powstrzymywał nasz bramkarz. – cieszył się po meczu strzelec trzeciego gola.

Gdy w 44 minucie kolejnego gola zdobyli przyjezdni (strzelcem Michał Radwański) na trybunach swoje niezadowolenie zaczęli wyrażać kibice, których słów w tej relacji nie przytoczymy.

- To był nasz najsłabszy mecz po przerwie i zasłużenie wygrała drużyna lepsza. Zbyt dużo błędów z naszej strony, mieliśmy swoje okazje lecz nie potrafiliśmy ich wykorzystać. Wyglądało to tak, jakby niektórzy bali się strzelić na bramkę – podsumował grę swoich zawodników trener Zagłębia, Milan Skokan.

W końcowych minutach meczu honorową bramkę dla Zagłębia zdobył Teddy Da Costa, który pokonał Radziszewskiego z bliska.

- Graliśmy dobrze cały mecz szybkościowo i kombinacyjnie. Strzelecko również bez zarzutów, lecz musimy popracować nad bardziej odpowiedzialną grą do samego końca. Każdy schemat gry wychodził nam zdecydowanie lepiej niż przeciwnikowi – chwalił swój zespół Rudolf Rohacek.

Hokeiści Zagłębia kolejne spotkanie przed własną publicznością zagrają dopiero 24-go stycznia, gdyż kolejne trzy mecze odbędą się na lodowiskach rywali.

Daniel Sołtysik