Polecamy!
Zagłębie rozklepało Janów |
niedziela, 11 października 2009 19:38 |
W dzisiejszym spotkaniu hokeiści Zagłębia Sosnowiec zaaplikowali rywalom siedem goli nie tracąc żadnego. Shoot-out zaliczył bramkarz Zagłębia - Tomasz Dzwonek.
W pierwszej minucie meczu swoich sił spróbował Marian Kacir, jednak jego strzał obronił Tomasz Dzwonek. W 11 minucie meczu bramkę zdobyli gospodarze. Teddy Da Costa pomknął lewą stroną tafli, ładnie odegrał do Vladimira Luki, a ten umieścił krążek w siatce. Po chwili jedną z niewielu akcji w tej tercji Naprzodu próbował ładnym strzałem wykończyć Łukasz Elżbieciak, lecz trafił w bramkarza Zagłębia. W 13 minucie wznowienie pod bramką Janowa wygrał Jarosław Różański, odegrał natychmiast do tyłu do Kamila Duszaka, a ten potężnym strzałem w okienko zdobył gola. W końcówce tercji szansę na podwyższenie miał Zbigniew Podlipni, jednak nie wykorzystał sytuacji 1/1. W 27 minucie Dawid Słowakiewicz po szybkiej akcji oddał strzał na bramkę Zagłębia – ponownie dobrze interweniował Dzwonek.
Tomasz Dzwonek w meczu z Janowem zachował czyste konto Trzy minuty później świetną sytuację po podaniu zza bramki Łukasza Kulika zmarnował Viktor Kubenko. Chwilę potem podczas gry w przewadze David Galvas mocnym strzałem ostemplował słupek bramki Elżbieciaka. Jedynego gola w tej tercji zdobył Różański po dwójkowej akcji z Podlipnim. - Ogólnie jestem z meczu zadowolony. Najważniejsze jest zwycięstwo, a to, ile goli strzelamy nie ma większego znaczenia. – powiedział po meczu Jarosław Różański. W ostatniej tercji pierwsi gola powinni zdobyć goście, jednak Marcin Słodczyk po wymanewrowaniu obrony Zagłębia nie trafił do niemal pustej bramki. Od tej pory na lodzie panowało Zagłębie. W 44 minucie po podaniu Jerzego Gabrysia świetnie na czystą pozycję wyjechał Luka, który po serii zwodów położył Elżbieciaka na lodzie i zdobył gola. - Dzisiaj za bardzo nie pomogłem drużynie. Te siedem bramek to na pewno jedna wielka porażka dla mnie. – smucił się bramkarz Naprzodu. Piąta bramka padła po ładnej trójkowej akcji Piotr Sarnik – Marcin Jaros – Martin Opatovski. Po chwili ponownie w słupek trafił bardzo aktywny dzisiaj Galvas. To po jego świetnej akcji padła szósta bramka dla Zagłębia, którą zdobył Różański. Wynik spotkania ustalił Tobiasz Bernat wykorzystując niefrasobliwość obrony Janowa. - Mamy problemy ze składem gdyż brakuje nam trzech podstawowych obrońców. Bramkarz gra z kontuzją, napastnicy zamiast pomagać nie wykorzystują swoich szans. Przed nami jeszcze dużo ciężkiej pracy. – kręcił głową Jaroslav Lechocky. W dużo lepszym nastroju po spotkaniu był Milan Skokan. - Mecz w Janowie wyglądał zupełnie inaczej. Byliśmy zupełnie innym zespołem. Na szczęście od meczu z Nowym Targiem gra zaczęła nam się układać. Dziś też mieliśmy kilka słabszych momentów, ale od trzeciej tercji już kontrolowaliśmy grę. – podsumował trener Zagłębia. (as) |