Po pierwszej tercji dzisiejszego meczu mało kto spodziewał się, że Zagłębie będzie w stanie nawiązać równorzędną walkę. Wynik spotkania w 13 minucie otworzył Dimitri Suur, który silnie uderzył z wysokości niebieskiej linii, nie dając szans Tomaszowi Dzwonkowi. Niecałe 60 sekund później było już 2:0 za sprawą Dariusza Gruszki, który strzałem z bulika pokonał sosnowieckiego bramkarza. Dominację w pierwszej tercji golem dającym trzybramkowe prowadzenie potwierdził Sebastian Łabuz.

W drugiej tercji poziom spotkania się wyrównał, a jedynego gola w 22 minucie zdobył Tomasz Koszarek, który wykorzystał podanie Zbigniewa Podlipniego.

W Nowym Targu zawsze gra się bardzo ciężko i każde zdobyte punkty na tym terenie cieszą - mówi Tomasz Dzwonek

Ostatnia odsłona niedzielnego pojedynku należała do przyjezdnych, którzy walcząc do końcowych minut pokazali charakter. Mimo wielu szans dopiero w 55 minucie znaleźli drogę do bramki Zbigniewa Zborowskiego, a gola w zamieszaniu podbramkowym strzelił Marcin Jaros. Idąc za ciosem goście bardzo szybko starali się doprowadzić do wyrównania, co udało się w 59 minucie meczu. Grając bez bramkarza podopieczni Milana Skokana wykorzystali grę w przewadze, a najwięcej tzw. zimnej krwi zachował Martin Opatovsky. Dogrywka nie przyniosła rozstrzygnięcia i o końcowym wyniku musiały zadecydować rzuty karne. Te lepiej wykonywali sosnowiczanie, którzy za sprawą trafień Tomasza Kozłowskiego i Tobiasza Bernata wracają z bagażem dwóch cennych punktów.

(DS)