Zagłębie Sosnowiec tuż przed startem sezonu straciło jednego z ważniejszych napastników. Podczas jednego ze spotkań kontrolnych groźnego urazu doznał Tobiasz Bernat, którego powrót do hokeja stoi pod znakiem zapytania.

Podczas spotkania z Duklą Michalowice przy jednej akcji w tercji obronnej zawodnik został zaatakowany z tyłu przez jednego z rywali i padł na lód. Momentalnie na takie zagranie zareagowała cała ławka drużyny Zagłębia Sosnowiec, a sam zawodnik opuścił lód na noszach. Badania na Słowacji wykazały wstrząśnienie mózgu i zawodnik razem z resztą drużyny na drugi dzień wrócił do Sosnowca. Niestety kolejne badanie przeprowadzone w sosnowieckim szpitalu wykazało uszkodzenie powodujące ucisk na rdzeniu kręgowym, co wyklucza go z gry przez najbliższe tygodnie.

- Wrócę do hokeja, bo to jest całe moje życie. Przez całą moją sportową karierę zawsze walczyłem do samego końca i nikt nie musiał mnie do niczego zmuszać. Nigdy nie byłem grzecznym chłopakiem i często się pakowałem w kłopoty – przekazał Tobiasz Bernat.

Obecnie zawodnik przebywa w szpitalu i kolejne badania tomografem wykażą czy zastosowana obecna terapia wyciągu zapobiegnie operacji kręgosłupa.

- Całe życie chciałem grać w Zagłębiu i jak mój tata wywalczyć z tą drużyną mistrzostwo Polski. Popularnie mówi się, że dopóki walczysz jesteś zwycięzcą. Także mam nad czym pracować – dodał Bernat.

Zawodnikowi życzymy szybkiego powrotu do zdrowia i oby jak najszybciej powrócił na ligowe tafle.