banner
logo2
 
Bernat: Utrzymać się w lidze
wtorek, 16 lutego 2016 19:01

Tobiasz Bernat w ostatnim meczu sezonu zasadniczego zdobył zwycięskiego gola, gdyż jako jedyny skutecznie wykorzystał rzut karny. Teraz zawodnik podobnie jak cała drużyna czeka na piątkowy mecz z Nestą Mires Toruń.


 

HZS: Chyba nie tego wszyscy spodziewaliśmy w ostatnich pojedynkach?

Tobiasz Bernat: Szczególnie słabo wypadliśmy w meczu z SMS. Wbrew pozorom był to ciężki dla nas mecz, gdyż musieliśmy go wygrać. Z teoretycznie słabszymi drużynami często wygląda to tak jakbyśmy przysłowiowo bili głową w mur. Oni grali bardzo ambitnie, a my byliśmy w dołku. Tak to właśnie było w meczu przed przerwą na turniej prekwalifikacyjny.

Dopiero siódma seria rzutów karnych wyłoniła zwycięzcę. Tak chciałeś wykonać ten najazd?

Rzuty karne to akurat loteria. Udało mi się strzelić bramkę ale przyznam szczerze, że nie tak chciałem go wykonać. W czasie akcji wszystko się ułożyło. Naszym celem było pewne zwycięstwo przed przerwą, a niestety skończyło się na dogrywce i rzutach karnych.

Porażka za porażką wpływa chyba na atmosferę w zespole?

Po takich meczach atmosfera w drużynie nie jest najlepsza, a te porażki siedzą w naszych głowach. Mamy duży potencjał i stać nas na dużo więcej. Wszyscy żałujemy naszego trenera, za którym stoimy murem. Pamiętamy przecież dzięki komu zrobiliśmy awans rok temu. Piotrek dołączył do zespołu na najważniejsze mecze i ustawił nas taktycznie.

 

Tobiasz Bernat i Piotr Sarnik podczas zeszłorocznego finału z Nestą Mires Toruń(fot. D. Skura)

Teraz również pomoże nam utrzymaniu w lidze?

Całą odpowiedzialność za te wyniki ponosi drużyna i dlatego boli nas fakt, że nie potrafimy mu pomóc. Trener za nas nie wyjdzie na lód i nie strzeli bramki. Jemu należą się przeprosiny, a zarazem obiecujemy, że zrobimy wszystko aby utrzymać się w lidze.

Jak myślisz z kim bezpośrednio będziemy walczyć o utrzymanie?

Myślę, że walka o utrzymanie rozegra się pomiędzy nami i Toruniem. My sami musimy rywalom i całej lidze udowodnić, że wywalczyliśmy awans do ekstraligi nie przy zielonym stoliku, a poprzez walkę na lodzie.

Przerwa pomaga przed tymi meczami?

Na pewno pozwala pozbierać się po tych fatalnych meczach. Nie chcemy się czuć jak bezwartościowi zawodnicy, bo tak nie jest. Można powiedzieć, że jesteśmy specyficzni w Sosnowcu. Jak nie idzie to wszystko zwala się na głowę jednak stać nas na to, by pozbierać się i pokazać, że potrafimy. Ja sam wierzę w nas i naszych kibiców oraz w to, że będą z nami w tych trudnych meczach. Wierzę, że wszyscy razem się utrzymamy!

Daniel Sołtysik