Tomasz Kozłowski zdobył pierwszego gola dla drużyny Zagłębia Sosnowiec w sezonie 2015/2016. Młodszy z „Koziołków” dokonał tego w czwartej kolejce po prawie 199 minutach regularnej gry.

Tak słabego początku pod względem strzelonej nie spodziewał się chyba nikt. Sosnowiczanie mimo wielu szans we wcześniejszych spotkaniach nie potrafili skierować krążka do bramki rywala.

- W końcu udało nam się strzelić bramkę po tylu spotkaniach. Mam nadzieję, że to trafienie będzie przełomowe dla naszego całego zespołu – powiedział młodszy z braci Kozłowskich

Napastnik przyznał, że drużyna boryka się z problemami związanymi ze składem.

- Niestety cały czas, że jest nas za mało. Ledwo udało nam się stworzyć trzy piątki, a przez to gra nam się ciężko. Nic nam nie wychodzi na lodzie, przewagi rozgrywamy fatalnie w dodatku łapiemy przy tym niepotrzebne kary. Dodatkowo rywal rozklepuje nas i wygląda to niestety fatalnie w szczególności na wyjazdach – przekazał Kozłowski.

W meczu z liderem – Unią Oświęcim sosnowiczanie starali się walczyć jak równy z równym. Niestety to nie wystarczyło, by wywalczyć pierwsze punkty w sezonie.

- Skupiamy się na meczach przed własną publicznością. Powiedzieliśmy sobie z chłopakami, że zostawiamy serce na lodzie i będziemy walczyć z każdym bez względu czy jest to lider jak wczoraj Unia czy inna drużyna. Musimy jednak mieć kim grać, gdyż kolejne kontuzje sprawią, że będzie jeszcze ciężej – zakończył Kozłowski.

DS