banner
logo2
 
Bernat: ciarki na plecach
sobota, 06 października 2012 08:42

Tobiasz Bernat strzałem do pustej bramki przypieczętował wczoraj zwycięstwo Zagłębia. O emocjach i wsparciu kibiców rozmawiamy z napastnikiem sosnowiczan.

 

Jak się gra przy takim dopingu?

Rozsadzała nas energia, gdyż tak licznej grupy kibiców nie było już dawno na naszym lodowisku. Sięgając pamięcią to tylu kibiców przychodziło na mecze jak walczyliśmy o awans do ekstraligii z Polonią Bytom. To jest naprawdę coś fajnego, gdy wchodzisz na lodowisko, słyszysz ten doping i masz ciarki na plecach. To są emocje, których nawet nie można opisać

Spotkanie miało podobny początek do meczu w Katowicach, lecz to wy jako pierwsi strzeliliście bramkę w pierwszych sekundach.

Trener uczulił nas by od samego początku zagrać w pełni skoncentrowani i nie stracić bramki, tak jak to miało miejsce w Katowicach. Musieliśmy grać agresywnie i rozważnie od pierwszych sekund. Wiedzieliśmy, że przeciwnik często w pierwszej zmianie strzela bramkę.

Przed takim meczem mobilizacja chyba nie jest potrzebna?

Dla nas wychowanków mobilizacja nie jest potrzebna na takie pojedynki. Na takie mecze się czeka i ciężko trenuje dla takich kibiców. Dziękujemy im, że przybyli tak licznie i zrobili taką fajną oprawę.

Po stracie drugiej bramki było nerwowo?

Może schodziły siły lecz o tym nie myśleliśmy. Jest ważny mecz i nastawienie musi być tylko jedno, by grać do końca.

Takie zwycięstwo raczej buduje morale drużyny?

Chcielibyśmy na pewno by dorobek punktowy się zwiększał. Dla sportowca wysoka porażka to jest duża ujma na honorze dlatego uwierzcie, że nie chcieliśmy dostać w Jastrzębiu 12 bramek. Po tym spotkaniu musieliśmy porozmawiać w szatni, padło kilka ostrych słów i postanowiliśmy, że będziemy walczyć o każdy centymetr lodu.

Rozmawiał: Daniel Sołtysik