banner
logo2
 
Nie grają bo muszą
piątek, 03 lutego 2012 21:59

Przetrzebione kontuzjami sosnowieckie Zagłębie przegrało w Tychach. Sosnowiczanie dobrze zagrali w ostatniej odsłonie meczu, czego efektem było trafienie Jarosława Dołęgi. Między słupkami po raz kolejny dobre spotkanie rozegrał Bartłomiej Nowak.

- Cieszyłbym się bardziej z występu, gdyby drużyna wywalczyła punkty. My mogliśmy dzisiaj wygrać, a przeciwnik musiał – mówił po meczu młody bramkarz Zagłębia.

Nowak kilkakrotnie ratował swój zespół przed stratą gola, a w całym meczu skapitulował trzykrotnie. Najpierw w czwartej minucie do siatki trafił Michał Woźnica, zaś siedem minut później kolejną bramkę dołożył Teddy Da Costa. Trzeciego gola miejscowi zdobyli pod koniec drugiej tercji, gdy na listę strzelców wpisał się Michał Kotlorz. Podopieczni duetu Kieca-Podsiadło próbowali nawiązać walkę, lecz trafienie Dołęgi okazało się później tylko bramką honorową.

- Nie jest tak, że podchodzimy teraz do każdego meczu na luzie jak mamy już zagwarantowane miejsce w tabeli. Musimy walczyć w każdym meczu by nie wypaść z rytmu i dobrze pokazać się w play-offach – mówił po meczu strzelec jedynego gola dla Zagłębia.

Z występu swoich zawodników zadowolony był Krzysztof Podsiadło.

- Jeteśmy zadowoleni z postawy drużyny mimo przeciwności jakie nas spotkały. Mimo osłabień pokazaliśmy, że potrafimy grać z lepszymi drużynami. W trzeciej tercji mieliśmy lekką przewagę, lecz nic więcej nie udało nam się ugrać – podsumował szkoleniowiec.

Trener Zagłębia już dzisiaj musi się zastanawiać, kogo wystawi w niedzielnym spotkaniu z Cracovią, gdyż zespół po raz kolejny przetrzebiły choroby i kontuzje(o tym w naszym serwisie już jutro).

(DS)