banner
logo2
 
Zagłębie przegrało po karnych
niedziela, 16 listopada 2008 21:28

Po dwóch porażkach w tym sezonie z drużyną Zagłębia Sosnowiec w dniu dzisiejszym hokeiści tyskiego GKS-u znaleźli sposób na pokonanie podopiecznych Jozefa Zavadila.

 

Sposobem tym okazały się rzuty karne, które zadecydowały o końcowym wyniku, a katem sosnowiczan w dniu dzisiejszym został Sebastian Gonera – strzelec decydującego gola.

- Chyba bramkarz Zagłębia nie oglądał naszego piątkowego spotkania z Podhalem, tam też mój karny zadecydował o wygranej – żartował po meczu Gonera.

Obrońca GKS-u  nie tylko zdobył decydującego gola, ale również asystował przy pierwszym golu, otwierającym wynik spotkania. Po nastrzeleniu krążka właśnie  przez Gonerę, do bramki skierował go Michał Woźnica.

Wyrównujący gol padł dopiero w 35 minucie, gdy samotnym rajdem  popisał się Tobiasz Bernat i strzałem z back-handu pokonał Arkadiusza Sobeckiego.

 


 

Wynik tercji ustanowił Radim Antonovic, który na sekundę przed syreną wykorzystał grę Zagłębia z przewagą jednego zawodnika.

- Ta bramka nas podłamała, musieliśmy wyjść na ostatnią tercję z jeszcze większą motywacją. Pamiętaliśmy poprzednie wyniki z Zagłębiem i chcieliśmy w końcu wygrać – podsumował Gonera.

Na efekty owej zwiększonej mobilizacji boks przyjezdnych czekał przez siedem minut, podczas których zdarzało się tak, że GKS zamykał rywala mimo równego stanu graczy na lodzie. Adam Kubalski „wyciągnął” kilka świetnych strzałów tyskich zawodników, jednak przy uderzeniu Michała Kotlorza – był bezradny.

Ambitnie grający sosnowiczanie szybko zdołali ponownie przejąć inicjatywę, czego efektem było kolejne trafienie Antonovica

-          Szkoda, że strzelone przeze mnie dzisiaj dwie bramki nie dały nam 3 punktów. Byliśmy lepsi, a przegraliśmy. Brakuje nam szczęścia, gdyż w tym sezonie przegrywamy nie tylko dogrywki ale również karne – smucił się po meczu strzelec dwóch goli dla Zagłębia.

Wspomniane karne hokeiści obu zespołów rozegrali dzięki bramce w 57 minucie Adriana Paszyszka, który doprowadził do wyrównania. W dogrywce mimo gry z przewagą jednego zawodnika miejscowi nie zdołali sforsować defensywy GKS i o zwycięstwie musiały zadecydować rzuty karne. W nich  lepsi okazali się przyjezdni, na trafienia Teddyego Da Costy oraz Antonovica skutecznie odpowiedzieli Tomasz Proszkiewicz, Robin Bacul oraz wspomniany wcześniej Gonera.

 


 

-          Przed podsumowaniem dzisiejszego spotkania chciałbym przeprosić moich zawodników. Po meczu z Cracovią powiedziałem, że są frajerami. U nas oznacza to zawodnika, który podchodzi do gry wyżelowany i wypachniony, zamiast skupić się na grze, jednak po polsku znaczenie jest zupełnie inne – powiedział po meczu szkoleniowiec Zagłębia, Jozef Zavadil.

-          W dzisiejszym meczu zagraliśmy ambitnie, jednak straciliśmy trzy głupie bramki. Brakuje nam dobrych dwóch środkowych napastników. W karnych nasz bramkarz mógł grać więcej kijem, a tak puścił krążek między parkanami. Musimy się bardziej skupić na kolejnych spotkaniach – zakończył Słowak.

(DS)