Polecamy!
Hokejowy maraton trwa |
środa, 24 listopada 2021 17:20 |
Zagłębie Sosnowiec ze zmiennym szczęściem rozgrywało ostatnie trzy spotkania. Dwa wyjazdy zakończyły się przegraną jedną bramką, mecz u siebie sosnowiczanie wygrali w minimalnym rozmiarze. W katowickiej Satelicie faworytem byli gospodarze, lecz to Zagłębie po dwóch tercjach prowadziło 2:0. Najpierw trafił Jewgienij Nikiforow, drugiego gola sprytnym uderzeniem zdobył Jarosław Rzeszutko. Katowiczanie w trzeciej odsłonie zdołali doprowadzić do remisu, a 35 sekund przed końcem przechylili szalę zwycięstwa zdobywając trzeciego gola. GKS Katowice - Zagłębie Sosnowiec 3:2 (0:1, 0:1, 3:0) 0:1 Jewgienij Nikiforow - Aleksandr Wasiljew (11:54) 0:2 Jarosław Rzeszutko - Martin Przygodzki (35:08) 1:2 Patryk Wronka - Kalle Valtola, Grzegorz Pasiut (42:05) 2:2 Grzegorz Pasiut - Carl Hudson, Patryk Wronka (44:19) 3:2 Anthon Eriksson - Mathias Lehtonen (59:25) Sędziowali: Robert Długi, Mateusz Niżnik (główni)- Maciej Byczkowski, Grzegorz Cytawa (liniowi) Minuty karne: 6-8 Strzały: 51-17 Widzów: 1020 GKS Katowice: Murray - Rompkowski, Jakimienko; Fraszko, Pasiut, Wronka - Kruczek, Wajda; Mularczyk, Monto, Bepierszcz - Hudson, Wanacki; Krężołek, Lehtonen, Eriksson - Musioł, Valtola; Ciepielewski, Michalski, Prokurat. Zagłębie: Czernik - Naróg, Syrojeżkin; Nikiforow, Wasiljew, Bernacki - Bychawski, Jaśkiewicz; Przygodzki, Rzeszutko, Dubinin - Khoperia, Mickiewicz; Sikora, Kozłowski, Lundvald - Luszniak, Kasprzyk, Gusiew. W niedzielnym spotkaniu w bramce Zagłębia zadebiutował Andriej Fiłonienko, który zastąpił lekko kontuzjowanego Michała Czernika. Jego debiut wypadł znakomicie, bowiem zdołał on wybronić wzystkie 38 strzałów przeciwników. Jedyne trafienie w meczu zapisał Lukas Lundvald, który w zamieszaniu przed toruńską bramką zdołał wepchnąć krążek za linię bramkową. Zagłębie Sosnowiec - KH Toruń 1:0 (1:0, 0:0, 0:0) 1:0 - Lukas Lundvald - Kamil Sikora (16:35) Sędziowali: Mateusz Krzywda, Mateusz Niżnik (główni) - Kamil Korwin, Wiktor Zień (liniowi). Minuty karne: 4-4. Strzały: 32-38. Widzów: 500. Zagłębie: Fiłonienko - Naróg, Syrojeżkin; Nikiforow, Wasiljew, Bernacki - Bychawski (2), Jaśkiewicz; Przygodzki, Rzeszutko, Dubinin - Khoperia, Mickiewicz; Sikora, Kozłowski (2), Lundvald - Gniewek, Domagała; Piotrowski, Luszniak, Kasprzyk KH Toruń: Mölder - Kozłow, Schafer (2); M. Kalinowski, K. Kalinowski, Kogut - Szkodienko, Rodionow (2); Szabanow, Arrak, Huhdanpää - Jaworski, Zieliński; Limma, Syty, Karczocha - Bajwenko; Dołęga, Rożkow, Zając Do Oświęcimia hokeiści Zagłębia pojechali w dobrych nastrojach po niedzielnym zwycięstwie. W drużynie pojawił się Oskar Krawczyk, który został wypożyczony z GKS Katowice. Zdobył on nawet gola na 2:0. Wcześniej trafienie zaliczył Jewgienij Nikiforow. Kolejne cztery gole padły łupem gospodarzy. Goście próbowali zdobyć kontaktowego gola i udało się to - strzelcem Aleksandr Wasiljew. Więcej bramek nie padło i komplet punktów został nad Sołą. Unia Oświęcim – Zagłębie Sosnowiec 4:3 (1:2, 3:0, 0:1) 0:1 - Jewgienij Nikiforow - Aleksandr Wasiljew (02:51, 5/4), 0:2 - Oskar Krawczyk - Oskar Jaśkiewicz (03:20), 1:2 - Krystian Dziubiński - Wasilij Strielcow (19:16), 2:2 - Daniił Oriechin - Victor Rollin Carlsson, Teddy Da Costa (25:04), 3:2 - Teddy Da Costa - Krystian Dziubiński, Aleksiej Trandin (30:21, 5/4), 4:2 - Krystian Dziubiński - Victor Rollin Carlsson, Teddy Da Costa (32:28, 5/4), 4:3 - Aleksandr Wasiljew - Lukas Lundvald, Michał Naróg (55:39) Sędziowali: Mateusz Krzywda, Marcin Polak (główni) – Dariusz Pobożniak, Marcin Młynarski (liniowi). Minuty karne: 8 (w tym 2 minuty kary technicznej) – 12. Strzały: 27-21. Widzów: 700. Unia: Saunders (2) – Bezuška (2), Glenn; Da Costa, Rollin Carlsson, Oriechin – Orłow, M. Noworyta; Dziubiński, A. Strielcow, W. Strielcow – Paszek; S. Kowalówka, Krzemień (2), Trandin oraz Wanat i Prusak. Zagłębie: Fiłonienko – Naróg (4), Syrojeżkin; Nikiforow, Wasiljew (2), Bernacki – Krawczyk, Jaśkiewicz (2); Przygodzki, Rzeszutko (2), Dubinin – Khoperia, Mickiewicz; Sikora, T. Kozłowski (2), Lundvald – Gniewek, Domagała; Piotrowski, Luszniak, Kasprzyk Kolejne dwa mecze hokeiści rozegrają już w najbliższy weekend. Potem będą mieli 6 dni przerwy na złapanie oddechu przed kolejnymi starciami. |