banner
logo2
 
Podhale lepsze w rzutach karnych
piątek, 26 września 2008 15:00

Dzięki bramce Sebastiana Łabuza 39 sekund przed końcem Podhale doprowadziło do dogrywki w meczu z Zagłębiem Sosnowiec. Nowotarżanie wygrali w rzutach karnych 

źródło :gazeta.pl

Mecz nie układał się gospodarzom, którzy jeszcze na początku trzeciej tercji przegrywali 2:4, a trzy gole stracili w osłabieniu. Pogoń za wynikiem przyniosła powodzenie. W ostatniej minucie Milan Jancuska, trener nowotarżan, poprosił o czas. Pomogło, bo gola dającego dogrywkę Łabuz zdobył tuż przed końcem meczu. Kierunek strzału zmienił jeszcze kijem Martin Voznik i to zupełnie zaskoczyło Tomasza Jaworskiego.

- Niepokonane nasze "Szarotki" kochane - śpiewali kibice Podhala i mieli rację. W dogrywce bramki nie padły, choć gospodarze grali w przewadze po wykluczeniu Teddy'ego da Costy. W serii rzutów karnych widownię z miejsc poderwał Milan Baranyk. Ośmieszył bramkarza Zagłębia - bramkę zdobył z obrotu o 360 stopni. Do bramki gości trafił jeszcze Wiktor Kubenko i druga wygrana na własnym lodowisku w tym sezonie stała się faktem.

- Wytrzymaliśmy kondycyjnie spotkanie i dlatego zasłużyliśmy na zwycięstwo - podkreślał Jancuska. Josef Zavadil, czeski trener sosnowiczan, usprawiedliwiał porażkę kontuzją Jaworskiego. - Miał kłopoty z kolanami, choć nie aż takie, by całkowicie wykluczyły go z gry. W zespole gości wystąpiło czterech wychowanków Podhala, którzy jeszcze w poprzednim sezonie grali w Nowym Targu. Łukasz Wilczek, Bartłomiej Piotrowski, Sebastian Biela i Zbigniew Podlipni domagają się wyrównania zaległości przed Sądem Polubownym PZHL-u. Sprawa rozbija się o 6 tys. zł dla wszystkich zawodników. Andrzej Podgórski, prezes Podhala, nie kryje złośliwości: - Mogę nawet dostać zakaz transferów na rok. Wolę wydać pieniądze za przejazd na spotkanie do Gdańska niż zapłacić uciekinierom.

Waldemar Kordyl