banner
logo2
 
Wielka niedziela sosnowieckiego hokeja - BIS!
niedziela, 22 marca 2015 22:09

Stało się! Zagłębie zwyciężyło w rozgrywkach 1. ligi sezonu 2014/15! W swoim ostatnim meczu, sosnowiczanie rzucili na kolana zespół z Torunia, a potem, wraz z kibicami, fetowali awans.

„Wielka niedziela sosnowieckiego hokeja” – artykuł o takim właśnie tytule ukazał się na naszej stronie 10 lat temu – dokładnie 27 marca 2005 roku, w Niedzielę Wielkanocną, kiedy Zagłębie na swoim lodzie ograło Polonię Bytom i awansowało do Polskiej Ligi Hokejowej. Po 10 latach, drużynie z Zamkowej 4 udało się powtórzyć ten wyczyn.

– Myślę, że awans zapewniliśmy sobie już wczoraj. My im wyrwaliśmy tamto zwycięstwo! Pamiętam decydujący mecz z Polonią. Wygraliśmy go 2:0, a dziś było 9:1. To niesamowite! – mówił po meczu Marcin Kozłowski, jeden z czterech [obok Tobiasza Bernata, Kamila Duszaka i Łukasza Rutkowskiego] obecnych kadrowiczów, którzy uczestniczyli w finałach sprzed dekady.

Trudno dokładnie określić, w którym momencie rozstrzygnęły się losy awansu, bo pod dachem Stadionu Zimowego od pierwszych chwil wprost unosił się zapach zwycięstwa.

Ekipa Zagłębia grała koncertowo. Już gole Kozłowskiego i Zachariasza wprawiły fanów w znakomity nastrój. Humoru nie popsuł im nawet gol Przemysława Bomastka (jedyny, jakiego Zagłębie straciło w niedzielę). Gospodarze sukcesywnie dokładali bowiem kolejne trafienia i powiększali swoją przewagę. Torunianie ochotę do gry stracili już po bramce Jarosława Dołęgi, zdobytej w trakcie ich liczebnej przewagi. Po stracie siódmej natomiast, zawodnicy Andrzeja Masewicza zjeżdżali do boksu ze spuszczonymi głowami, a na ich twarzach widać było rozgoryczenie, smutek i bezradność.

– Mieliśmy w sobie na tyle sił i determinacji, by po całym dniu pracy przychodzić tutaj i trenować. Dzisiejszy dzień jest nagrodą za miesiące wyrzeczeń. Podziękowania należą się naszym działaczom oraz sponsorom. Nie mieliśmy tu cudów, ale wszystko, co było obiecane, zostało dotrzymane - podkreślił Kozłowski.

Gdy opadną finałowe emocje, przyjdzie czas podsumowań oraz pytań o kształt drużyny, która jesienią przystąpi do rozgrywek ekstraklasy. Bo choć logika nakazuje, by grali w niej ci, którzy dziś awansowali,  to życie podpowiada, że dla wielu z nich w tym nowym Zagłębiu zabraknie miejsca. – Zdecydowanie powinniśmy iść śladem Podhala Nowy Targ! Ich też sytuacja zmusiła do postawienia na młodych wychowanków i bardzo dobrze na tym wychodzą – tłumaczył Kozłowski.

Na koniec dobra informacja: finisz rozgrywek ligowych nie oznacza końca hokejowych atrakcji! Jest bowiem wielce prawdopodobne, że w kwietniu na tafli Stadionu Zimowego znów zobaczymy hokeistów Zagłębia. O szczegółach poinformujemy wkrótce w naszym serwisie…

MARCIN KYĆ