banner
logo2
 
Nie było łatwo
sobota, 21 lutego 2015 21:18

Drużyna Zagłębia Sosnowiec pokonała KTH Krynicę(5:3) w meczu 41 kolejki pierwszej ligi. Mimo słabszego początku nasi hokeiści doprowadzili do wyrównania, by chwilę później przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę.

Pierwsza tercja niespodziewanie należała do przyjezdnych, którzy wygrali ją 1:2. Wynik w dziewiątej minucie otworzył Valentin Aleksyuk, który wykorzystał bierną postawę obrońców Zagłębia i pokonał Bartłomieja Nowaka. W 13 minucie do wyrównania doprowadził Sebastian Baca, który z bliskiej odległości pokonał Nikifora Szczerbę. Radość sosnowieckich kibiców trwała jednak krótko, gdyż kilkanaście sekund później leżącego na lodzie Nowaka pokonał Artur Zieliński.

Gdy na początku drugiej odsłony po błędzie Nowaka do bramki trafił Jakub Przyborowski w boksie Zagłębia zaczął rozgrzewać się Tomasz Dzwonek, który chwilę później stanął między słupkami.

- Postawiliśmy na początku na Bartka Nowaka, gdyż Tomek Dzwonek był po całym dniu w pracy. Po zmianie w bramce na szczęście nasza gra wyglądała lepiej – komentował przebieg pojedynku szkoleniowiec Zagłębia, Mieczysław Nahunko.

Chwilę po zmianie w sosnowieckiej bramce po drugiej stronie tafli do siatki trafił Łukasz Rutkowski. Idąc za ciosem hokeiści Zagłębia przeprowadzili kolejny atak, po którym w pojedynku pięściarskim zmierzyli się Mateusz Białek i Grzegorz Leśniak. Bezapelacyjnym zwycięzcą „wymiany uprzejmości” był sosnowiczanin, który nałożył rywalowi koszulkę na głowę po czym wymierzył kilka siarczystych ciosów.

- Było spięcie pod bramką. My chcieliśmy strzelić, a oni obronić dlatego pojawiły się przepychanki. Nie było w tym jednak złośliwości – skwitował wymianę ciosów ulubieniec sosnowieckiej publiczności.

Sytuacja ta wpłynęła na grę naszych zawodników, którzy od tego momentu przeprowadzali więcej składnych akcji. Najpierw do wyrównania doprowadził Tobiasz Bernat, który leżąc na lodzie trafił przy słupku zaś chwilę później błąd krynickiego defensora wykorzystał ponownie Baca. Wynik w trzecie tercji ustalił Rutkowski, który po szybkiej akcji wykorzystał nagranie Andrzeja Stojka.

- Nie możemy podchodzić do meczu w taki sposób. Jeżeli od pierwszych sekund nie będziemy rozgrywać krążka w pełni zmobilizowani, to później nie wygląda to zbyt dobrze. Dodatkowo tracimy dziwne bramki, które nie powinny wpaść. Nie możemy dopuszczać do sytuacji, że rywal wjeżdża między naszych dwóch obrońców, a dodatkowo jest w stanie dobić swoją próbę. Nad tym musimy popracować – zakończył trener Zagłębia.

Daniel Sołtysik