banner
logo2
 
Sielankowa porażka
piątek, 23 stycznia 2009 22:16
W dzisiejszym spotkaniu hokeiści Zagłębia nie sprawili większych problemów graczom Podhala. Nowotarżanie bez zbędnego wysiłku wywieźli z Sosnowca komplet punktów.

Piątkowy pojedynek bardzo dobrze rozpoczęli gospodarze, lecz strzał z nadgarstka Marcina Jarosa i akcję Marcina Kozłowskiego bez problemów zatrzymał Krzysztof Zborowski. W odpowiedzi silnie z bulika uderzył Marian Kacir, jednak krążek odbił się od słupka ( nowotarżanie poprosili o analizę video, gdyż według nich krążek odbił się od wewnętrznej części bramki – ostatecznie gola nie uznano). Dużo większą precyzją popisał się w 12 minucie Jarosław Różański, który nie pilnowany przez nikogo zakończył kontratak Krzysztofa Zapały. Gospodarze dość niespodziewanie szybko doprowadzili do wyrównania. Stało się tak za sprawą Mateusza Pawlaka, który chcąc wybić krążek z własnej tercji strzelił gola. Przy bramce tej nie popisał się Zborowski, który dał się zaskoczyć.

- Nie rozpoczęliśmy tego meczu najlepiej. Po 16 minutach był remis, gdyż graliśmy nieskutecznie, nie byliśmy dzisiaj w optymalnej dyspozycji. Dobrze, że uspokoiliśmy grę i zdobyliśmy kolejne bramki – powiedział napastnik Podhala, Martin Voznik.

 

 

Napastnik Szarotek znacznie przyczynił się do dzisiejszego zwycięstwa, gdyż w drugiej tercji najpierw asystował przy golu Martina Ivicic’a, a następnie wykończył akcję trzech na jednego. Zagłębie zagrało dzisiaj w eksperymentalnym składzie. Trener Jan Vavrecka skompletował tylko trzy piątki, w których jako obrońcy musieli grać napastnicy (w rolę defensora wcielił się Artur Ślusarczyk).

- Dobrze, że przynajmniej nie było kontuzji. Widać było, że dzisiaj brakuje nam obrońców. Niestety choroby i kontuzje zdziesiątkowały nasz skład. Artur starał się jak mógł. Błędy zaczynały się od napastników, mogliśmy zagrać lepiej – powiedział szkoleniowiec Zagłębia.

Brak skutecznej obrony wykorzystali skrzętnie napastnicy Podhala, którzy po błędach gospodarzy zdobywali kolejne bramki. Najpierw akcję 1:1 bezproblemowo wykorzystał Tomasz Malasiński, a gola pieczętującego zwycięstwo ustrzelił Kacir. Gospodarze co prawda zdobyli jeszcze jednego gola – Marcin Kozłowski – lecz nie miał on wpływu na końcowy rezultat.

- Mieliśmy dzisiaj chyba więcej sytuacji niż Podhale, lecz nie potrafiliśmy tego wykorzystać. Plaga chorób i kontuzji spowodowała, że nasz skład jest okrojony, lecz to nie jest żadne wytłumaczenie. Najważniejsza rozgrywka zaczyna się za trzy tygodnie – skomentował pojedynek jeden z wyróżniających się dzisiaj zawodników Zagłębia, Marcin Jaros.

- W naszych szeregach 3-4 zawodników też choruje i jest na antybiotykach. Teraz czekają nas dwa meczu u siebie, które trzeba wygrać. Chcemy zwyciężyć w sezonie zasadniczym – zakończył Voznik.

(DS)