Polecamy!
Tychy lepsze o gola |
niedziela, 04 stycznia 2009 20:34 |
Zagłębie Sosnowiec w inauguracji noworocznej przegrało z GKS Tychy. Pierwszy w tym roku mecz przed własną publicznością hokeiści Zagłębia rozpoczęli od szybkich ataków, które jednak nie przyniosły zamierzonego rezultatu. Wynik spotkania już w pierwszej minucie mógł otworzyć Jozef Kohut, lecz silne uderzenie skutecznie wybronił Arkadiusz Sobecki. W odpowiedzi tyszanie przeprowadzili kontratak i w zamieszaniu podbramkowym silnie w poprzeczkę uderzył Michał Kotlorz. Mimo optycznej przewagi przyjezdni i wielu prób, żaden z napastników nie był w stanie pokonać Tomasza Jaworskiego. Dopiero w 14 minucie grając z przewagą jednego zawodnika drogę do bramki „Jawy” znalazł Robin Bacul. Zawodnik GKS-u sprytnie uderzył po lodzie, tuż obok zasłoniętego bramkarza. - Widać, że jeszcze nie pomagam drużynie. Zdarzają się dobre momenty, lecz na razie więcej jest tych złych. Myślę jednak, że z każdym meczem będzie lepiej – powiedział po meczu Tomasz Jaworski. W 17 minucie miejscowi doprowadzili do wyrównania, gdy silnym strzałem z koła popisał się Kohut. Radość w boksie Zagłębia nie trwała jednak długo, bo chwilę później gola dającego prowadzenie strzelił Artur Gwiżdż - Brak stabilizacji formy wpływa niestety na naszą grę, musimy wyeliminować błędy – dodał Jaworski. W drugiej tercji podopieczni Jana Vavrecki starali się szybko doprowadzić do wyrównania, co udało się w 26 minucie. Grając w osłabieniu sosnowiczanie dwukrotnie pokonali Sobeckiego. Najpierw wyrównującego gola zdobył Kamil Duszak, a chwilę później kapitalną akcją oraz strzałem przeciwników zaskoczył Radim Antonovic. Napastnik Zagłębia po tym strzale został nagrodzony owacją na stojąco przez zgromadzonych kibiców.
- Mogliśmy zdobyć gola ale straciliśmy dwa podczas przewagi. Nie spodziewaliśmy się tego. Potem jednak udało nam doprowadzić do wyrównania – mówił napastnik GKS, Tomasz Wołkowicz. Ataki tyszan spowodowały, że w 30 minucie na zegarze ponownie widniał wynik remisowy. Stało się tak za sprawą akcji Bacula, który oszukał Bartłomieja Piotrowskiego, sprytnie położył na lodzie Jaworskiego i precyzyjnie uderzył pod poprzeczkę. - Widać, że pauza nie wpłynęła na nas korzystnie, mecz nie był zły w naszym wykonaniu. Myślę, że strata trzeciego gola zadecydowała o końcowym wyniku – skomentował gola trener Zagłębia, Jan Vavrecka. Gola dającego trzy punkty dla GKS Tychy zdobył w 37 minucie Tomasz Wołkowicz, który wykorzystał podanie Adama Bagińskiego i strzelił mocno obok bramkarza miejscowych. - Przez większość czasu kontrolowaliśmy spotkanie ale w drugiej tercji zabrakło nam koncentracji i straciliśmy dwa gole w osłabieniu. Mimo wszystko wydaje mi się że zasłużyliśmy dzisiaj na zwycięstwo. Na pochwałę zasługuje postawa pierwszej formacji, a zwłaszcza Bacula i Parzyszka – powiedział po meczu szkoleniowiec GKS, Miroslav Ihnacak - Mimo starań nie udało się trafić do siatki rywala po raz czwarty i przegraliśmy to spotkanie. Musimy skupić się na kolejnych meczach, gdyż wszystkie będą wyrównane – dodał Vavrecka. (DS) |